Ale... się uparłam! Traf chciał, że w sklepie przydomowym (nazwa nieistotna) nagle obrodziło. Małże, krewetki, przegrzebki (!), ostrygi, łosoś, pstrąg, makrela, dorsz. Czekałam na ukryte kamery, bo wydawało mi się to aż niemożliwe. Po krótkiej analizie wybrałam filety z dorsza...i się zaczęła burza mózgu.
Oto co powstało*:
Dorsz marynowany w czerwonym pesto upieczony pod warzywami (przepis autorski)
- 2 świeże filety z dorsza
- 4 łyżeczki czerwonego pesto
- 1 por
- 1 duży pomidor (lub dwa średnie)
- łyżka masła
- sól, pieprz
Rybę myjemy dokładnie, następnie smarujemy z każdej strony pesto i odstawiamy na chwilę. W międzyczasie myjemy i kroimy por oraz pomidory (w kostkę) oraz rozgrzewamy piekarnik do 170 stopni. Następnie na bardzo rozgrzanej patelni obsmażamy dorsza (z każdej strony ok. pół minuty) - chodzi tylko o to, żeby mięso ryby się "zamknęło". Naczynie żaroodporne wykładamy folią aluminiową, na nią kładziemy filety i posypujemy je świeżo zmielonym pieprzem, a na patelnię por. Doprawiamy go solą i pieprzem (zdecydowanie więcej pieprzu niż soli polecam), a po chwili dodajemy łyżkę masła. Dusimy por do momentu, aż zmięknie. Wtedy dodajemy pomidora. Dusimy wszystko razem jeszcze ok.2-3 minut. Następnie przykrywamy warzywami filety i wstawiamy do nagrzanego wcześniej piekarnika na 10-15 minut.
Podajemy z ryżem, ziemniakami lub świeżym pieczywem.
Naprawdę polecam - wyszło pysznie!
Smacznego!
* mąż zjadł i stwierdził, że można przecież rybę jeść co najmniej raz w tygodniu - ha! zwycięstwo ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz