Powstało z chęci opróżnienia lodówki i wykorzystania kilku produktów. W polskiej rzeczywistości pasują do siebie od zawsze. Ja miałam ochotę podać je w inny sposób.
I tak powstało curry z ziemniakami i kurczakiem.
To, co wylądowało na naszych talerzach, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Rzuciłam się tylko szybko po aparat, pstryk (wybaczcie jakość zdjęcia-jedzenie stygło a my wykorzystaliśmy chwilę, kiedy dziecko spało), i jadłam... :-)
Polecam Wam takie eksperymenty. W moim rodzinnym domu nazywało się takie potrawy "na winie", tzn. co się pod rękę nawinie...;-)
Curry z ziemniakami
2-3 porcje
- 5 średnich ziemniaków
- 2 marchewki
- filet z piersi kurczaka (pojedynczy)
- pół żółtej papryki
- łyżeczka mieszanki curry lub łyżeczka pasty curry
- pół łyżeczki nasion kolendry
- świeża papryczka chilli (wystarczy połowa) lub sproszkowane chilli (ilość tradycyjnie wg uznania)
- ząbek czosnku
- łyżka śmietany (dobre będzie też oczywiście mleczko kokosowe - ale jak już mówiłam - to było opróżnianie lodówki)
Na suchej patelni prażymy nasiona kolendry - do momentu, aż zaczną pachnieć. Następnie rozcieramy je w moździerzu. Na rozgrzanym oleju smażymy pokrojoną w kostkę (i doprawioną szczyptą mieszanki curry oraz kolendrą) pierś kurczaka. Ma to trwać ok.3 minut - tak aby kurczak tylko lekko się zrumienił. Zdejmujemy mięso z patelni i odkładamy na talerzyk. Na pozostały tłuszcz wrzucamy pokrojone w kostkę ziemniaki i marchewkę pokrojoną w półplasterki oraz posiekany ząbek czosnku. Smażymy ok.5 minut. Mają przejść aromatem przypraw. Następnie podlewamy wszystko wodą (ok.2/3 szklanki), przykrywamy i dusimy jakieś 15 minut. Dorzucamy wtedy pokrojoną w paseczki żółtą paprykę (i świeże chilli jeśli go używamy). Dusimy dalej do miękkości wszystkich warzyw. 3-4 minuty przed końcem dorzucamy mięso. Smakujemy, ewentualnie doprawiamy wspomnianymi przyprawami. Nie podaję dokładnych proporcji, bo każdy ma inny smak. Musicie wyczuć własne proporcje. Po wyłączeniu palnika dodajemy łyżkę śmietany i lekko mieszamy. Dzięki ziemniakom sos idealnie sam się zagęszcza. Przepyszne!
Tanie, ekonomiczne, bardzo syte i pachnące. Idealne na jesień :-)
Smacznego!
Takie opróżnianie lodówki jest genialne. ja często tak gotuję właśnie,wychodzą z tego zaskakujące, ale pyszne potrawy. Jak to curry, które widzę u Ciebie na zdjęciach ;)
OdpowiedzUsuń