wtorek, 12 czerwca 2012

Ufff...po przeprowadzce, czyli tarta botwinkowa!

Po całym remontowo-przeprowadzkowym zamieszaniu wreszcie u siebie! I wreszcie ponownie on-line. Brakowało mi blogosfery i czytania moich ulubionych stron. Przez to pół dnia dziś wertowałam wirtualnie Wysokie Obcasy ;-)
Jedną z pierwszych autorskich potraw w nowej kuchni (i co najważniejsze - w nowym piekarniku!) była tarta z liśćmi botwinki. Kiedy zorientowałam się, że nie mam jej zdjęcia została już zjedzona przez gości! Chwalili i stwierdzili, że botwinka w tej wersji bardzo pozytywnie zaskakuje.


Tarta z liśćmi botwinki


Farsz:
- 1/2 papryki żółtej
- 1/2 papryki czerwonej
- ser feta (w dowolnej ilości, wg smaku, ja zużyłam ok.pół kostki)
- spora garść poszatkowanych liści botwinki
- śmietana
- 1 jajko
- zioła prowansalskie, pieprz


Ciasto:
- 1 szklanka mąki (ok.200g)
- 0,5 kostki masła (ok.100g)
- 1 jajko
- pół łyżeczki soli





Masło kroimy w kostkę, siekamy z mąką, solą i jajkiem. Następnie szybko zagniatamy ciasto, tworzymy kulę i wkładamy na pół godziny do lodówki. 
W międzyczasie wszystkie składniki farszu kroimy w drobną kostkę, mieszamy z botwinką, doprawiamy ziołami i pieprzem. 
Wyjmujemy ciasto z lodówki, wyklejamy nim naczynie do tarty (polecam silikonowe). Nakłuwamy je widelcem i podpiekamy w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni ok.15 minut. 
Wyjmujemy, przekładamy farsz na ciasto, zalewamy śmietaną wymieszaną z jajkiem i wstawiamy do piekarnika na kolejne 20 minut. Dobra i na ciepło i na zimno :-) Na zdjęciach tarta jest jeszcze pod pierzynką stopionego żółtego sera - ulepszacz z kolejnego dnia. 


Smacznego! 


P.S. to nie jest blog renomowanej fotografki, więc z góry przepraszam za marnej jakości zdjęcia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz