poniedziałek, 14 maja 2012

Weekendowo, remontowo, śniadaniowo

Nowe, własne M4 niesie ze sobą, oprócz niesamowitej radości (że to już, że wreszcie, że na swoim i że razem), mnóstwo pracy, zakupów, pyłu, kurzu itp. Kto przeżył - ten wie. I chociaż mamy najlepszą ekipę pod słońcem, którą staram się solidnie dokarmiać, to i tak, jak tylko przyszedł weekend zamarzyłam o leniwym śniadaniu, łóżku i odpoczynku :)
Tym samym dzisiaj przedstawiam mini menu śniadaniowe, które mi się z tym wszystkim skojarzyło. 


Owsianka z mandarynkami i cynamonem (1 porcja)
- mleko
- płatki owsiane 
- szczypta soli
- pół łyżeczki cukru (może być też brązowy - bardzo tu pasuje, ja miałam tylko biały)
- szczypta cynamonu do smaku
- dwie mandarynki


Płatki gotujemy w mleku doprawiając je solą i cukrem (trwa to ok.7-10 minut). Nie podałam proporcji, bo każdy ma swoją ulubioną konsystencję owsianki i trzeba proporcje dopasować do siebie. Ważne: często mieszamy, żeby się nie przypaliła. Pod koniec gotowania dodajemy cynamonu. Kiedy owsianka osiągnie pożądany przez nas smak i konsystencję zdejmujemy rondelek z palnika, zostawiamy na minutę, przekładamy do miseczki i dekorujemy owocami i cynamonem. Zamiast mandarynek mogą być winogrona, truskawki, maliny, suszone owoce. Właściwie każde - to Wam ma smakować :) Ja sama bardzo późno przekonałam się do owsianki. 
Może to kwestia małego człowieka, który we mnie rośnie :) 


Bułeczki maślane - śniadaniowe
Przepis na bułki znalazłam na jednym z moich ulubionych kulinarnych blogów tj. tu, u Truskawkowej Ani . Tak nam zasmakowały, że robię je od tej pory bardzo często. Z makiem, z sezamem, jednym i drugim, bez dodatków. 
Ostatnio zasmakowały nam bardzo te z dodatkiem chilli i ziół prowansalskich. 


Porcja na dwie osoby (6 większych bułek lub 8-10 mniejszych):
- 300g mąki
- 1,5 łyżeczki drożdży instant
- 0,5 łyżeczki soli
- 0,5 płaskiej łyżki cukru
- 185 ml mleka
- 0,5 łyżki masła
Podgrzewamy w rondelku mleko z masłem. Nie może być gorące, ma być ciepłe z rozpuszczonym masłem. W międzyczasie mieszamy mąkę, drożdże, sól i cukier (a także dla chętnych: pół łyżeczki chilli i pół łyżeczki ziół prowansalskich). Ciepłe mleko wlewamy do suchych składników i wyrabiamy ciasto. Musi być gładkie i elastyczne. Jeśli za bardzo się klei, musimy dodać trochę mąki. Tak wyrobione ciasto odstawiamy do wyrośnięcia (przykryte czystą ściereczką) na godzinę. Powinno mniej więcej podwoić swoją objętość. 
Następnie formujemy bułki i układamy na blasze (na papierze do pieczenia). Odstawiamy na kolejne 30 minut. Po upływie tego czasu przygotowujemy glazurę mieszając łyżkę mleka, szczyptę soli i jedno małe jajko. Przygotowanym płynem smarujemy bułeczki i posypujemy je wybranymi dodatkami np.makiem i/lub sezamem. 
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 220 stopni na 15 minut. Czas podaję taki jak proponuje Ania. Ja póki co dysponuję tylko piekarnikiem gazowym i on rządzi się swoimi prawami oraz wymaga ciągłej uwagi, więc czasami jest to 15 minut a czasami i 23 :)


Pozdrawiam i ostrzegam - te bułeczki uzależniają! :) 

2 komentarze:

  1. ostatnio odkryłam owsiankę na nowo - o dziwo w wersji zupełnie bez gotowania - płatki tylko namaczam na noc- pyszne

    OdpowiedzUsuń